Reforma 2019, Wojciech Hermanowski, Operon 1 MEN-1057/2019 Geografia. Podręcznik Branżowa Szkoła I Stopnia, Sławomir Kurek, Operon "To się liczy!" Podręcznik do matematyki dla klasy I Branżowej Szkoły I Stopnia, Karolina Wej, Wojciech Babiański, Nowa Era 1,2,3 967/1/2019 Pearson Szkolny zestaw programów nauczania.
Czy chodzenie na lekcje religii lub etyki powinno być obligatoryjne? Na jakie problemy napotykają osoby, które nie chcą, aby ich dziecko uczyło się religii?
Na podstawie art. 117 ust. 5 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (Dz. U. z 2018 r. poz. 996, 1000, 1290, 1669 i 2245 oraz z 2019 r. poz. 534) zarządza się, co następuje: § 1. [Zakres regulacji] Rozporządzenie określa: 1) rodzaje publicznych placówek kształcenia ustawicznego oraz zadania publicznych placówek
Vay Tiền Nhanh. Rzecznik Konferencji Episkopatu przyniósł do studia TVN24 Konstytucję, żeby udowodnić, że nie wolno "wyrzucać religii ze szkół", czego zresztą nie postulują projekty Nowackiej i "Świecka szkoła". Jego zdaniem z ustawy zasadniczej wynika, że to państwo musi fundować kurs katolickiej tożsamości, na który nie ma wpływu i za który nie odpowiada. Tak nie jest Rozmowa Konrada Piaseckiego z rzecznikiem Konferencji Episkopatu Polski ks. Pawłem Rytlem-Andrianikiem była zdumiewającym przykładem stosowania uników i polemizowania z propozycjami, których nie ma, a także zaskakująco chrześcijańską interpretacją Konstytucji. Piasecki pytał, czy Kościół zgodziłby się na ponoszenie kosztów nauczania religii, tak jak postuluje ogłoszony w niedzielę 6 stycznia 2019 projekt ustawy o rozdziale Kościoła od państwa liderki Inicjatywy Polskiej Barbary Nowackiej, a także czekający w sejmowej zamrażarce od 2015 roku obywatelski projekt „Świecka szkoła”. Odpowiedź nie na temat. Religia musi zostać w szkole W odpowiedzi rzecznik polemizował z tezą o „wyrzuceniu religii ze szkół”. Wskazywał, że „tradycja polska jest taka, że religia zawsze była w szkole, od początku naszego kraju, z wyjątkiem około 40 lat czasów komunistycznych”. I dalej: Fot. Lukasz Cynalewski / Agencja Gazeta zbity zegar. Polemika obok tematu. Nikt nie proponuje "wyrzucania religii ze szkół", idzie o finansowanie i zapewnienie wolnego wyboru Nieporozumienie polega na tym, że Nowacka nie chce „wyrzucenia” religii ze szkół. W zaproponowanej nowelizacji ustawy oświatowej mowa nawet, że „publiczne szkoły podstawowe i ponadpodstawowe mogą udostępniać bezpłatnie sale kościołom i związkom wyznaniowym na naukę religii w ramach zajęć pozalekcyjnych”. Nowacka nie zmienia de facto obowiązującego obecnie zapisu, że „publiczne przedszkola i szkoły podstawowe organizują naukę religii na życzenie rodziców, publiczne szkoły ponadpodstawowowe na życzenie bądź rodziców, bądź samych uczniów; po osiągnięciu pełnoletności o pobieraniu nauki religii decydują uczniowie”. Propozycja Nowackiej zawiera za to zasadniczą zmianę finansowania nauczania religii: „Organizacja nauki religii, w szczególności wynagrodzenie osób nauczających religię, nie mogą być finansowane ze środków publicznych”. Oznacza to, że Kościół nie ponosiłby kosztu wynajmu sal, ale musiał płacić katechetom i katechetkom. Także projekt „Świecka szkoła” przygotowany w 2015 roku w środowisku Liberte ( przez Katarzynę Lubnauer i Leszka Jażdżewskiego), pod którym zebrano 150 tys. podpisów, stanowi, że „publiczne przedszkola, szkoły podstawowe i gimnazja organizują naukę religii na życzenie rodziców, publiczne szkoły ponadgimnazjalne na życzenie samych uczniów. Kosztów związanych z organizacją nauki religii nie można w części ani w całości finansować ze środków publicznych”. Projekt został w 2016 roku skierowany do komisji edukacji, gdzie czeka do dziś na rozpatrzenie. Nie jest zatem prawdą, że nauczanie religii w szkołach jest zagrożone, zagrożone są finanse Kościoła. „Wyrzucenie religii ze szkół” wymagałoby zresztą zmiany Konkordatu zawartego między Watykanem a Polską w 1993 roku. W art. 12 stwierdza on, że „Uznając prawo rodziców do religijnego wychowania dzieci oraz zasadę tolerancji Państwo gwarantuje, że szkoły publiczne podstawowe i ponadpodstawowe oraz przedszkola organizują zgodnie z wolą zainteresowanych naukę religii w ramach planu zajęć szkolnych i przedszkolnych”. Zobacz zapis Konkordatu o edukacji Artykuł 12 1. Uznając prawo rodziców do religijnego wychowania dzieci oraz zasadę tolerancji Państwo gwarantuje, że szkoły publiczne podstawowe i ponadpodstawowe oraz przedszkola, prowadzone przez organy administracji państwowej i samorządowej, organizują zgodnie z wolą zainteresowanych naukę religii w ramach planu zajęć szkolnych i przedszkolnych. 2. Program nauczania religii katolickiej oraz podręczniki opracowuje władza kościelna i podaje je do wiadomości kompetentnej władzy państwowej. 3. Nauczyciele religii muszą posiadać upoważnienie (missio canonica) od biskupa diecezjalnego. Cofnięcie tego upoważnienia oznacza utratę prawa do nauczania religii. Kryteria wykształcenia pedagogicznego oraz forma i tryb uzupełniania tego wykształcenia będą przedmiotem uzgodnień kompetentnych władz państwowych z Konferencją Episkopatu Polski. 4. W sprawach treści nauczania i wychowania religijnego nauczyciele religii podlegają przepisom i zarządzeniom kościelnym, a w innych sprawach przepisom państwowym. 5. Kościół katolicki korzysta ze swobody prowadzenia katechezy dla dorosłych, łącznie z duszpasterstwem akademickim. Projekt Nowackiej przewiduje też inne zmiany, które sprawią, że osłabnie presja na uczestnictwo w zajęciach z religii i ich wybór będzie bardziej niż obecnie wyrazem przekonań i potrzeb religijnych, a nie kalkulacji czy wygody: lekcje religii mają być organizowane wyłącznie przed albo po obowiązkowych zajęciach szkolnych, ocena z religii nie znajdzie się na świadectwie i nie będzie wliczana do średniej ocen. Nauka religii prawem rodziców, ale nie obowiązkiem świeckiej szkoły Ks. Rytel-Andrianik przyniósł do studia TVN24 Biblię i Konstytucję. Z tej drugiej próbował czerpać argumenty na rzecz zachowania status quo. W chaotycznym wywodzie używał dwóch artykułów Konstytucji 53 i 70. Art. 53 ( i 4) Konstytucji głosi, że „Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami” oraz „Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób”. Zobacz cały art. 53 Konstytucji zapewnia się wolność sumienia i religii. 2. Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują. 3. Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Przepis art. 48 zasada ochrony władzy rodzicielskiej ust. 1 stosuje się odpowiednio. [Art. 48 Konstytucji p. 1: Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania – przypis 4. Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób. 5. Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób. 6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych. 7. Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania. Jak widać, artykuł 53 Konstytucji gwarantuje rodzicom prawo do nauczania swoich dzieci religii, ale nie obliguje szkoły, by to organizowała. Konstytucyjny zapis skupia się przy tym na ochronie praw osób niewierzących, co stanowi także troskę autorów propozycji zmian ustawy oświatowej. Chodzi o to, by niewierzące dziecko nie musiało np. na szkolnym korytarzu czekać aż skończy się lekcja religii, albo brać (biernego) udziału w modlitwie przed lekcją czy posiłkiem w stołówce. Szkoła MOŻE, ale NIE MUSI umożliwiać edukację religijną i – oczywiście jako instytucja świecka – nie może jej prowadzić w formie katolickiej katechezy. Celem „nauki religii” nie jest bowiem zdobycie żadnej wiedzy lecz – jak to opisuje dyrektor Biura Programowania Katechezy przy Komisji Wychowania Katolickiego KEP ks. Piotr Tomasik, budzenie wiary i tworzenie więzi młodego człowieka z instytucją Kościoła. Kolejno: „kl. I-IV to cykl przygotowujący do Pierwszej Komunii i etap pokomunijny, wdrażający w praktykę częstej komunii świętej”; „klasy V-VIII to przygotowanie do bierzmowania; w tych klasach zakłada się mistagogię [wprowadzanie w misterium wiary – red.]. Jednocześnie zostanie uwypuklony wymiar historiozbawczy”; „szkoła ponadpodstawowa to wychowanie do dorosłości chrześcijańskiej, pogłębienie znajomości Biblii i Tradycji, kształtowanie tożsamości kościelnej połączone z podejmowaniem przygotowania działań apostolskich – uzasadnienie wiary najpierw przez ucznia dla siebie samego, a później również po to, by stawać się apostołem„. Także po to, by „ewangelizować” rodziców. Religia bezpłatna dla rodziców, ale czy państwo musi za nią płacić? Rzecznik Episkopatu odczytał też Art. 70, p. 2 Konstytucji: „Nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna” i uznał, że należy połączyć go z art. 53. Rodzice mają prawo do edukacji, a edukacja jest bezpłatna, czyli państwo musi za religię realizowaną przez Kościół płacić. Pochopny wniosek. Zobacz cały art. 70 Konstytucji 1. Każdy ma prawo do nauki. Nauka do 18 roku życia jest obowiązkowa. Sposób wykonywania obowiązku szkolnego określa ustawa. 2. Nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna. Ustawa może dopuścić świadczenie niektórych usług edukacyjnych przez publiczne szkoły wyższe za odpłatnością. 3. Rodzice mają wolność wyboru dla swoich dzieci szkół innych niż publiczne. Obywatele i instytucje mają prawo zakładania szkół podstawowych, ponadpodstawowych i wyższych oraz zakładów wychowawczych. Warunki zakładania i działalności szkół niepublicznych oraz udziału władz publicznych w ich finansowaniu, a także zasady nadzoru pedagogicznego nad szkołami i zakładami wychowawczymi, określa ustawa. 4. Władze publiczne zapewniają obywatelom powszechny i równy dostęp do wykształcenia. W tym celu tworzą i wspierają systemy indywidualnej pomocy finansowej i organizacyjnej dla uczniów i studentów. Warunki udzielania pomocy określa ustawa. 5. Zapewnia się autonomię szkół wyższych na zasadach określonych w ustawie. Zdaniem rzecznika zgłaszana propozycja [Barbary Nowackiej] „uderza w zasadę bezpłatnej edukacji”. To nieporozumienie. Projekt Nowackiej, podobnie jak „Świecka szkoła”, nie wprowadza odpłatności dla rodziców za naukę religii. Żaden z zapisów konstytucyjnych nie przesądza, że za religię – gdy jest nauczana na terenie szkoły – płacić ma państwo. Państwo musi ponosić koszty kształcenia w zakresie przedmiotów obowiązkowych, nauczanych zgodnie z przygotowaną przez MEN podstawą programową kształcenia ogólnego, ale niekoniecznie musi finansować naukę przedmiotów ponadobowiązkowych, w tym nauczania religii. Zwłaszcza, że państwo nie ma wpływu na treści nauczane, na powoływanie i odwoływanie nauczycieli (katechetów), na merytoryczną ocenę zajęć. O tym wszystkim decydują władze kościelne. I nie zmienia tego fakt, że – jak twierdził Rytel-Andrianik – w latach 2014-2015 aż 87 procent rodziców zapisało dzieci na lekcje religii. Rzecznik Episkopatu uznał nawet, że „Kościół tylko pomaga rodzicom. To rodzice chcą lekcji religii i rodzice i mają do tego konstytucyjne prawo”. Zapomniał dodać, że katecheza stanowi źródło utrzymania kleru. Praktyka jest na ogół taka, że za inne zajęcia ponadobowiązkowe (np. dodatkowy angielski) płaci albo gmina albo składają się sami rodzice. Przypadek religii jest szczególny, bo liczba tych zajęć jest ogromna (dwie godziny lekcyjne tygodniowo od I do 12 klasy!) i ich koszt bardzo wysoki. Gdybyśmy w Polsce mieli władze państwowe, które nie boją się konfrontacji z oczekiwaniami Kościoła, można by sobie wyobrazić proces negocjacyjny, by rozwiązać kwestię finansowania dla chętnych nauki religii, przy czym wskazane byłoby radykalne zmniejszenie liczby zajęć, pozostawienie swobody wyboru miejsca (szkoła lub parafia – zwłaszcza dla starszych uczniów). Oraz wypracowanie mechanizmu finansowania innego niż po prostu przeznaczanie takich środków (1,4 mld rocznie) na ogromny program „kształtowania tożsamości kościelnej”. O skutkach często odwrotnych do zamierzonych. Piotr Pacewicz Naczelny Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Fot. w szkole to integralny element nauczania publicznego. Obywatele RP mają konstytucyjne prawo do udziału w tych lekcjach, Kościoły i związki wyznaniowe – do nauczania, a katecheci do wynagrodzenia za swą pracę, tak jak inni nauczyciele. W słowie z okazji zbliżającego się nowego roku szkolnego Komisja Wychowania Konferencji Episkopatu Polski zwraca jednak uwagę, że potrzeba zarówno szkolnych lekcji religii, jak i katechezy parafialnej. 30 lat katechezy w szkole było jednym z tematów przewodnich 386. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, które odbywało się od 27 do 29 sierpnia na Jasnej Górze. „Trzydzieści lat to okres, który wymaga podsumowania i mądrej krytycznej refleksji. Z pewnością lekcje religii w szkole to wielki dar. Jest to okazja do kontaktu z młodzieżą, co stwarza, że jest to ogromna szansa ewangelizacyjna. Jan Paweł II powiedział, że jest to wielki dar, ale i zadanie do wykorzystania” – powiedział KAI bp Wojciech Osial, nowy przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego religii w Polsce, mimo najróżniejszych przeszkód, nawet podczas zaborów zawsze znajdowało się w wykazie szkolnych przedmiotów nauczania. Wyjątkiem był okres ponad 30 lat PRL. Wprawdzie w 1950 r. władze zawarły z Episkopatem porozumienie, które miało regulować szkolną naukę religii, w praktyce w 1961 r. zakazano nauczania religii w szkołach. Do szkół powróciła ona dopiero w roku szkolnym 1990/ prawnePodstawą prawną nauczania religii w szkole jest Konstytucja RP. W art. 48 stanowi ona, że rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania. Art. 53 mówi że wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru. Nauczanie religii regulują także ustawa o systemie oświaty z 7 września 1991 r., rozporządzenie ministra edukacji narodowej w sprawie warunków i sposobu organizowania lekcji religii w publicznych przedszkolach i szkołach z 14 kwietnia 1992 r. wraz z nowelizacjami oraz porozumienie między ministrem edukacji narodowej i Konferencją Episkopatu Polski w sprawie kwalifikacji nauczycieli religii z 6 września 2000 w szkołach prowadzą 24 Kościoły i związki wyznaniowe zarejestrowane w RP. Czynią to na mocy art. 53 ust. 4 Konstytucji RP oraz na podstawie ustaw o stosunku państwa do danego Kościoła. Zazwyczaj jest tam zapisane, że Kościół „ma prawo do prowadzenia katechezy i nauczania religii” (np. art. 15 ust. 1 ustawy z dnia 4 lipca 1991 r. o stosunku Państwa do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego).W publicznych przedszkolach i szkołach organizuje się naukę religii na życzenie rodziców (opiekunów prawnych), a dla uczniów pełnoletnich – na życzenie samych uczniów. Życzenie to jest wyrażane w formie pisemnego oświadczenia, które nie musi być ponawiane w kolejnym roku organizacji lekcji religii spoczywa na dyrekcji szkoły. Jeśli zgłosi się przynajmniej 7 chętnych, lekcje odbywają się w klasach lub grupach międzyklasowych, natomiast grupy międzyszkolne organizowane są dla 3 chętnych. Analogiczne przepisy jak w przypadku lekcji religii katolickiej, dotyczą organizowania lekcji religii innych wyznań, także dla wyznawców islamu czy lekcji religii uczeń może wybrać lekcję etyki. Zgodnie z danymi z 34 diecezji, lekcje takie prowadzone są w 1949 placówkach edukacyjnych. Uczęszcza na nie 1 proc. uczniów. Można też nie chodzić ani na religię ani na etykę. Obecnie w Polsce lekcje religii, podobnie jak etyka, wychowanie do życia w rodzinie oraz języki mniejszości narodowych czy etnicznych, należą do grupy przedmiotów fakultatywnych. Nauczanie tych przedmiotów staje się jednak obowiązkowe, jeśli taką wolę wyrażą rodzice ucznia lub sam uczeń, o ile jest pełnoletni. Nauczanie religii odbywa się w wymiarze dwóch godzin lekcyjnych lub zajęć przedszkolnych tygodniowo. Przy czym lekcja w szkole trwa 45 minut, a w przedszkolu zajęcia dla 3-4-latków – 15 minut, natomiast dla 5-6-latków – pół strony kościelnej nauczanie religii regulują przepisy prawa kanonicznego oraz Dyrektorium katechetyczne Kościoła katolickiego w Polsce z 2001 r. Zobowiązuje ono w sumieniu katolików do zapisania dzieci na szkolne lekcje religii. Zgodnie z przepisami Dyrektorium oraz w myśl rozporządzenia MEN z 1990 r. obowiązek troski o lekcje religii w szkołach na terenie parafii spoczywa na miejscowym proboszczu. Najczęściej to on rekomenduje biskupowi (a w praktyce – odpowiedniej komórce kurii diecezjalnej) katechetów, którzy posiadają kwalifikacje i z którymi chciałby współpracować. W niektórych diecezjach w Polsce, np. w archidiecezji katowickiej, obowiązki i prawa katechety (także wobec proboszcza) reguluje specjalny dokument, tzw. Statut katechety religii podejmują pracę w szkole na takich samych zasadach jak nauczyciele innych przedmiotów oraz muszą spełnić dodatkowe warunki. Po pierwsze, muszą posiadać imienne skierowanie do konkretnej placówki wystawione przez biskupa diecezjalnego. Po drugie, ich kwalifikacje określa porozumienie zawierane między ministrem edukacji narodowej a Konferencją Episkopatu Polski, a nie ustawa lub rozporządzenie ministerialne. Obecnie wymagane jest ukończenie studiów teologicznych oraz uzyskanie przygotowania pedagogicznego.„Nauczyciele religii mają takie same prawa i obowiązki, jak inni nauczyciele, z jednym wyjątkiem: nie przyjmują obowiązków wychowawcy klasy (tak stanowi Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. Otrzymują takie same wynagrodzenie, jak inni nauczyciele, zróżnicowane w zależności od stopnia awansu zawodowego, do którego mają prawo, jak inni nauczyciele. Nauczyciele religii muszą spełniać wymagania kwalifikacyjne i pedagogiczne analogiczne do tych, które spełniają inni nauczyciele. Musi mieć wyższe wykształcenie i przygotowanie pedagogiczne – określają to przepisy prawa państwowego, które Kościół w pełni respektuje” – wyjaśnia ks. Marek Korgul, sekretarz Komisji Wychowania nadzór nad katecheząNadzór nad nauczaniem religii w szkole pełnią zarówno wizytatorzy kościelni z kurii diecezjalnej, jak i wizytatorzy z kuratorium oświaty. Wizytacje kościelne kontrolują treść nauczania i jej metodykę oraz zgodność z programem, a także sprawdzają organizację lekcji religii. Natomiast wizytacje z kuratorium lub przeprowadzane przez dyrektora szkoły odnoszą się jedynie do metodyki nauczania oraz zgodności z programem, a nie do treści katechetycznych. W praktyce oznacza to, że katecheta podlega dwóm zwierzchnikom: dyrektorowi szkoły i biskupowi w sprawach treści nauczania i wychowania religijnego. Wprawdzie dyrektor nie może zatrudnić nauczyciela religii bez zgody biskupa, ale w sytuacji ewentualnego wykroczenia wobec Kodeksu Pracy czy Karty Nauczyciela dyrektor szkoły ma prawo udzielić katechecie upomnienia, nagany czy też zwolnić go z pracy, a jemu przysługuje wówczas odniesienie się do Sądu Pracy. Biskup natomiast może wycofać katechecie misję kanoniczną do nauczania religii, gdyby ten uczył niezgodnie z doktryną Kościoła lub jego życie moralne nie byłoby spójne z zasadami głoszonymi przez Kościół, gdyby np. rozwiódł się, a następnie żył w drugim związku nauczania religii i podręczniki zatwierdza strona kościelna. Te, które są przewidziane do użytku w całej Polsce, zatwierdzane są przez przewodniczącego Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski (obecnie jest nim bp Wojciech Osial), podczas gdy programy i podręczniki dla jednej diecezji oraz autorskie dla kilku szkół zatwierdza biskup diecezji, w której będą one dopuszczeniu programu do użytku przez zespół konsultantów i wydaniu pozytywnych recenzji o podręczniku, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego wpisuje go do wykazu programów nauczania religii, nadaje mu odpowiedni numer w wykazie i informację o dopuszczeniu go przekazuje do wiadomości ministrowi edukacji lekcji religiiFinansowanie nauczania religii w szkole należy traktować nie jako dotację na rzecz Kościoła katolickiego (i innych związków wyznaniowych), ale jako jeden z kosztów systemu edukacji, który – na zasadzie poszanowania prawa do wolności religijnej – gwarantuje tym, którzy sobie tego życzą, możliwość korzystania ze szkolnej katechizacji. Nauczanie religii w szkołach odbywa się bowiem „z woli” zainteresowanych obywateli (rodziców, opiekunów prawnych, pełnoletnich uczniów). Takiego wyjaśnienia udzieliło KAI Ministerstwo Edukacji Narodowej przy okazji prac nad raportem „Finanse Kościoła katolickiego w Polsce” (2012).Trzeba zaznaczyć, że ze względu na inne obowiązki księża pracują w szkołach na ogół na pół etatu, a zdecydowaną większość nauczycieli religii stanowią świeccy. Ponadto rzadko który nauczyciel religii prowadzi wyłącznie katechezę, najczęściej łączy te obowiązki z nauczaniem historii, WOS, języka polskiego lub innych przedmiotów i wówczas łącznie wypełnia cały etat. Wynagrodzenie za prowadzenie religii jest zatem trzeba podkreślić, że wynagrodzenia za pracę stanowią dochód nauczycieli religii, a nie związków wyznaniowych. W świetle przepisów prawa polskiego władze zwierzchnie związków wyznaniowych nie mogą mieć żadnych roszczeń finansowych w związku z pokrywaniem ze środków publicznych kosztów związanych z nauczaniem religii. Roszczeń takich nie mogą one wysuwać ani w stosunku do władz publicznych, ani też w stosunku do katechetów. Tu wracamy do regulacji prawnych: skoro prawo do nauczania religii (i bycia nauczanym) jest zapisane w najważniejszych aktach prawnych w Polsce, to zarówno nauczyciele, jak i uczniowie (za zgodą rodziców) mają prawo z tego religiiReligii uczy ok. 30 tys. osób. MEN zastrzega, że zgodnie z przepisami ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, nie gromadzi danych o przynależności lub nie do stanu duchownego nauczycieli religii w systemie oświaty. Każdy Kościół prowadzi w tym zakresie własne statystyki. Według danych ISKK z ubiegłego roku niemal 60 proc nauczycieli religii to świeccy. Ponad 30 proc. to księża diecezjalni, ponad 6 proc. stanowią siostry zakonne, a ponad 3 proc. – Aneta Rayzacher–Majewska, konsultor Komisji Wychowania Katolickiego KEP, wykładowca katechetyki UKSW, zwraca uwagę na problem zbyt małej liczby nauczycieli religii w Polsce. – Obecnie na emeryturę przechodzą lawinowo ci, którzy rozpoczęli pracę na początku lat 90., wraz z powrotem religii do szkół. Tych, którzy odchodzą, nie udaje się natomiast na bieżąco zastępować nowymi. Jest mniej powołań, mniej księży, ale też – z uwagi na niż demograficzny – ogólnie mniej studentów, w tym studentów teologii. A nawet ci, którzy kończą teologię i mają stosowne kwalifikacje, często wybierają inną pracę. Czują się swobodniej (klimat wokół religii w szkole nie zawsze jest najlepszy) i mogą więcej zarobić – mówi. Jak podkreśla, sytuacja jest trudna już teraz, a w przyszłości może być jeszcze gorzej. – Bywa, że w niektórych szkołach dyrektorzy zmuszeni są do ograniczania liczby godzin lekcji religii z dwóch do jednej, właśnie z powodu braku katechetów – mówi dr Rayzacher– pytanie, co trzeba zrobić, aby katechetów przestało brakować, ks. dr Marek Korgul sekretarz Komisji Wychowania Katolickiego KEP odpowiada w rozmowie z KAI: „Prawo kanoniczne nakłada na księdza proboszcza kwestię zabezpieczenia katechezy. Tu możliwości są realne, bo proboszcz ma najlepszy, codzienny lub przy okazji kolędy, kontakt ze swoimi parafianami. Widzi, czy jakiś młody człowiek byłby kandydatem do podjęcia studiów ukierunkowujących na zdobycie wiedzy potrzebnej do nauczania katechezy. Natomiast uczelnie są otwarte i gotowe, jest też możliwość studiów podyplomowych z teologii dla nauczycieli innych przedmiotów. Nie ukrywam, że tacy nauczyciele ratują nam dziś sytuację”.UczniowieJak wynika najnowszych danych z udostępnionych KAI przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego, w roku szkolnym 2019/2020 na lekcje religii w Polsce uczęszczało ogółem 87,6 proc. że w ubiegłym roku 2018/2019 było to 88 proc uczniów (w tym 94,2 proc. uczniów szkół podstawowych i nieco ponad 80 proc. uczniów szkół ponadpodstawowych). W diecezjach pelplińskiej, przemyskiej i rzeszowskiej – było to niemal 99 proc. uczniów. Najniższa frekwencja miała miejsce w archidiecezji warszawskiej, łódzkiej i diecezji sosnowieckiej. Było to odpowiednio: 74,8 proc. 77,7 proc. oraz 75,2 ks. dr. Hab. Mariana Zająca z Katedry Katechetyki Integralnej KUL, to niezły wynik, zważywszy na to, jaka jest perspektywa dominicantes (uczęszczających na niedzielną mszę św.). Ks. dr hab. Zając, który wygłosił jeden z wykładów podczas 386. Zebrania Plenarnego KEP, zwrócił też uwagę, że w czasie, gdy katecheza prowadzona była w parafiach, na zajęcia te chodziło ok. 50 proc. młodych, dziś jest to zatem o 25 pkt. proc. więcej. „Naszym żywotnym zadaniem jest utrzymanie katechezy w strukturach szkoły” – podkreślił niepokojącym jest natomiast, jego zdaniem, wypisywanie się z lekcji religii młodzieży już pełnoletniej, która sama może decydować o tym, czy chce na nie uczęszczać, choć znaczny procent tych decyzji podyktowany jest lenistwem, lub też np. względami logistycznymi, nie zaś chęcią ideowego przeciwstawienia się religii. To co naprawdę niepokoi to systematyczny spadek poziomu akceptacji nauczania Kościoła, zwłaszcza wśród młodych. Jak przypomniał prelegent jesteśmy na pierwszym miejscu na świecie, jeśli chodzi o rozdźwięk między wiarą rodziców a wiarą Wojciech Osial, nowy przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego, mianowany podczas 386. Zebrania Plenarnego na Jasnej Górze, przypomniał w rozmowie z KAI postulat od dawna już przez Kościół wysuwany: uczeń powinien zdecydować się ,czy chodzi na religię czy na etykę, ale uczestnictwo w jednym z tych przedmiotów powinno być lekcji szkolnych i katechezy parafialnejW słowie do rodziców opublikowanym 24 sierpnia br. z okazji nowego roku szkolnego 2020/2021 oraz 30. rocznicy powrotu nauczania religii do polskiej szkoły słowie Komisja Wychowania Katolickiego KEP przypomina, że ostatnie 30 lat było dla Kościoła zbieraniem doświadczeń związanych z funkcjonowaniem lekcji religii w polskiej szkole. „Wiele zmieniło się przez te lata – znacząco udoskonalono proces formacji katechetów, ujednolicając go ze standardem kształcenia nauczycieli; modyfikowano programy i podręczniki do nauki religii, dostosowując je do odbiorców i szanując szkolny system edukacji. Udoskonalano proces dydaktyczny, również pod względem komunikacji katechetów z rodzicami”– czytamy w przypomina też doświadczenia katechezy parafialnej, prowadzonej w tzw. „salkach”, w czasie, gdy religia nie mogła być nauczana w szkole. „Spotkania katechetyczne „w salkach” zwykle były prowadzone we wspólnocie wiary. Towarzyszył im klimat dobrych wzajemnych relacji. Dodatkowo bliskość kościoła parafialnego sprawiała, iż w ramach tych spotkań możliwe było chrześcijańskie wychowanie i wtajemniczenie. Niewątpliwie jednak pod względem dydaktycznym i organizacyjnym spotkania te były zróżnicowane – zależnie od możliwości danej parafii” – czytamy. Wskazując na różnicę między lekcjami religii w szkole, a katechezą w parafii, Komisja Episkopatu podkreśla ich komplementarność. Stwierdza, że decyzje o powrocie religii do szkół podjęte w roku 1990 „w żadnej mierze nie miały wiązać się z osłabieniem katechetycznej roli parafii”, a „przywrócenie religii polskiej szkole otwierało możliwość udziału w tych zajęciach szerszemu gronu odbiorców”. „W dokumentach katechetycznych wielokrotnie podkreślana jest potrzeba zarówno szkolnych lekcji religii, jak i katechezy parafialnej. Relacja zachodząca pomiędzy nimi jest relacją komplementarności i zróżnicowania” – podkreśla Komisja Wychowania swoim słowie Komisja Episkopatu dziękuje za współpracę rodzicom, ponieważ to na ich prośbę jest możliwy udział dziecka w lekcjach religii. Wyraża też swoją wdzięczność za wsparcie w ciągu ostatnich trzydziestu lat oraz prosi o dalszą współpracę. „Dostrzegając wiele dobra, jakie niosą z sobą te lekcje – dla szkół, dla parafii, ale i dla Waszych rodzin, z pokorą przyjmujemy wszelkie sygnały nieprawidłowości lub wyrazy niepokoju kierowane za pośrednictwem diecezjalnych wydziałów czy referatów katechetycznych i kuratoriów oświaty”– czytamy w dokumencie Komisji Wychowania.„Rodzina jest fundamentem. Katecheta może być święty i najidealniej w świecie prowadzić katechezę. Jeżeli jednak młody człowiek przychodzi do domu i albo słyszy podważanie tego, co usłyszało się na religii, albo widzi się życie odbiegające od co mówiono na katechezie, to trudno odnaleźć się w takim świecie. Środowisko i katecheza parafialna jest dopełnieniem wiedzy zdobytej w szkole. Szkoła nie da jednak wszystkiego: da treść, ale nie sakramenty i modlitwę” podkreśla w rozmowie z KAI ks. dr Marek Korgul, sekretarz Komisji lat katechezy w szkole było jednym z tematów przewodnich 386. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, które odbywało się od 27 do 29 sierpnia br. na Jasnej Górze. W tematykę wprowadziły dwa referaty ekspertów. Ks. prof. Marian Zając przedstawił wykład zatytułowany „Obraz katechezy i katechizowanych z perspektywy prowadzonych badań”, a ks. dr Marek Korgul – „Obraz katechezy i katechizowanych z doświadczeń wizytatora”. Podczas spotkania biskupi wybrali też nowego przewodniczącego Komisji Wychowania Katolickiego KEP. Został nim pomocniczy biskup łowicki,Wojciech Osial, który zastąpił po dwóch kadencjach bp. Marka Mendyka.„Trzydzieści lat to okres, który wymaga podsumowania i mądrej krytycznej refleksji. Z pewnością lekcje religii w szkole to wielki dar. Jest to okazja do kontaktu z młodzieżą, co stwarza, że jest to ogromna szansa ewangelizacyjna. Jan Paweł II powiedział, że jest to wielki dar, ale i zadanie do wykorzystania – powiedział KAI bp Wojciech Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
W tym roku mija 30 lat od wprowadzenia nauczania religii do szkół. Z tej okazji publikujemy artykuł omawiający zasady organizacji zajęć religii w szkołach wraz z krytycznym komentarzem co do niektórych rozwiązań przyjętych przez ustawodawcę. W szkołach wciąż nie zawsze są przestrzegane zasady organizacji katechezy, toteż mamy nadzieję, że artykuł ten okaże się pomocny dla dyrektorów szkół, nauczycieli i katechetów, rodziców oraz uczniów. Artykuł można też pobrać w formacie PDF. Teza 1: Zajęcia religii mają charakter fakultatywny. Oświadczenie wyrażające życzenie udziału w lekcjach religii ma charakter pozytywny, więc wymaganie przez szkołę, aby rodzice, którzy nie chcą, żeby ich dzieci uczestniczyły w zajęciach religii, bądź też aby sami pełnoletni uczniowie składali oświadczenia o niewyrażeniu zgody na uczestnictwo w zajęciach religii, byłoby naruszeniem prawa. Uczestniczenie w zajęciach religii nie może być nigdy dorozumiane. Teza 2: Praktyka wskazuje, że uczeń pełnoletni, który chce zrezygnować z zajęć religii po osiągnięciu pełnoletności, zmuszony jest do złożenia negatywnego oświadczenia o rezygnacji z zajęć religii, celem zmiany oświadczenia złożonego przez jego rodziców. Może stanowić to naruszenie przepisów gwarantujących swobodne decydowanie przez ucznia pełnoletniego o udziale w zajęciach religii, określonych na poziomie rozporządzenia ws. nauki religii oraz naruszać gwarantowaną przez Konstytucję RP wolność sumienia i wyznania. Przepisy w tym zakresie wymagają doprecyzowania. Teza 3: Obecnie nie ma żadnych regulacji zakazujących umieszczania zajęć religii w środku dziennego planu zajęć, co wykorzystują dyrektorzy szkół. Rodzi to dla uczniów nieuczestniczących w zajęciach religii istotną niedogodność, bowiem ciąg ich zajęć obowiązkowych zostaje przerwany poprzez fakultatywne zajęcia religii, w których oni nie biorą udziału i są zmuszeni do skorzystania w tym czasie z zajęć opiekuńczych, które szkoła ma obowiązek im zapewnić. Należy to uszczegółowić. Teza 4: Oświadczenie wyrażające życzenie organizacji zajęć religii może zostać zmienione w dowolnym momencie roku szkolnego. Teza 5: Dyskusji nad tym, czy zajęcia religii mają być oceniane i czy ocena z tych zajęć ma wliczać się do średniej ocen, nie można uznać za zamkniętą. Zachęcamy także do zapoznania się z wpisem: Z zajęć religii można się wypisać w trakcie roku szkolnego. Łukasz Korzeniowski[1] Organizacja zajęć religii w szkolew świetle orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka orazTrybunału Konstytucyjnego 1. Wstęp Wolność sumienia i religii, gwarantowana przez art. 53 Konstytucji RP[2], przewiduje, że religia kościoła lub związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole. Należy uprawnienie to uznać za rozwinięcie wolności do nauczania religii – państwo nie tylko na to nauczanie zezwala i zobowiązuje się do nieingerowania bez ważnej przyczyny w tę sferę (tj. swoje zobowiązania do zapewnienia wolności nauczania religii realizuje w sposób negatywny), ale również tworzy specjalne normy, mające ułatwiać nauczanie religii i umożliwiać organizację takiej nauki w szkołach (jest to przejaw pozytywnej realizacji zobowiązania). Na istnienie takiego pozytywnego zobowiązania wskazuje np. Europejski Trybunał Praw Człowieka, wywodząc je z art. 2 Protokołu nr 1 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności[3], który stanowi, że państwo uznaje prawo rodziców do zapewnienia wychowania i nauczania zgodnie z ich własnymi przekonaniami religijnymi i filozoficznymi. W jednym z orzeczeń Europejski Trybunał wskazywał że obowiązek poszanowania przekonań rodziców ma szeroki zakres, gdyż nie odnosi się tylko do treści nauczania i sposobu jego zapewniania, ale też, że: „Słowo «uznaje» (ang. respect) oznacza więcej, niż «godzi się» lub «bierze pod uwagę». Obok głównie negatywnego obowiązku, oznacza ono także istnienie po stronie Państwa obowiązku pozytywnego” (sprawa Folgerö i inni przeciwko Norwegii)[4]. Tutaj warto nadmienić, że system oświaty w Polsce opiera się na szkolnictwie publicznym – w roku szkolnym 2018/2019 w szkołach publicznych uczyło się 4 349 722 uczniów spośród 4 674 266 uczniów szkół publicznych, niepublicznych z uprawnieniami szkół publicznych i niepublicznych wszystkich typów[5], co oznacza, że 93,06% uczniów kształciło się w placówkach publicznych, w których państwo obowiązało się umożliwić organizację nauczania religii. 2. Podstawy prawne organizacji zajęć religii w szkole Ogólną gwarancję możliwości organizacji zajęć religii, jak już wskazałem, zawiera Konstytucja RP. Kwestię tę doprecyzowano w aktach ustawowych i podustawowych. Ustawa z dnia 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania[6] w art. 20 ust. 3 praktycznie powtarza konstytucyjną regulację, wskazując, że nauczanie religii może odbywać się w szkołach i że kwestia ta powinna zostać unormowana w odrębnej ustawie. Właściwe regulacje znalazły się więc w ustawie z dnia 7 września z 1991 r. o systemie oświaty[7], która w art. 12 ust. 2 mówi, że: „Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania w porozumieniu z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych określa, w drodze rozporządzenia, warunki i sposób wykonywania przez szkoły zadań, o których mowa w ust. 1” [organizacja nauki religii – przyp. aut.]. Ponadto w rozdziale dotyczącym oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów ustawa definiuje zajęcia religii jako „zajęcia edukacyjne” (art. 44a co o tyle warte jest podkreślenia, gdyż implikuje, że do zajęć religii stosuje się ogólne przepisy dotyczące zajęć edukacyjnych, z takim natomiast zastrzeżeniem, że ocenianie ucznia odbywa się na zasadach ustalonych w rozporządzeniu, które ma określać warunki i sposób organizowania nauki religii w szkołach publicznych. Warto wspomnieć, że przejawem tego równouprawnienia zajęć religii wobec innych zajęć edukacyjnych jest choćby uwzględnianie oceny z religii przy obliczaniu średniej ocen. Regulację taką wprowadziło po raz pierwszy rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 13 lipca 2007 r.[8], a regulacja ta była przedmiotem kontroli przeprowadzonej przez Trybunał Konstytucyjny. Trybunał wskazał, że uwzględnianie oceny z religii przy obliczaniu średniej ocen jest „konsekwencją wprowadzenia do programów nauczania nauki religii oraz konsekwencją umieszczania ocen z religii na świadectwach szkolnych w szkołach publicznych”[9] – a kwestie te nie budzą już wątpliwości konstytucyjnych[10], więc nie ma podstaw do tego, żeby za niekonstytucyjne uznać wliczanie do średniej ocen oceny z religii. O równym traktowaniu zajęć religii względem innych zajęć organizowanych w szkołach wypowiadał się również Europejski Trybunał Praw Człowieka, wskazując, że „Artykuł 2 Protokołu nr 1 nie pozwala na rozróżnianie pomiędzy nauczaniem religii a nauczaniem innych przedmiotów” (sprawa Folgerö i inni przeciwko Norwegii)[11]. 3. Szczegółowe zasady organizacji zajęć religii Szczegółowe zasady organizacji zajęć religii określa rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach[12]. Tryb organizowania zajęć Zajęcia religii mają charakter fakultatywny. Są one organizowane na życzenie rodziców, a w szkołach ponadpodstawowych – na życzenie bądź rodziców, bądź samych pełnoletnich uczniów (§ 1 ust. 1 rozporządzenia ws. nauki religii). Organizacja zajęć religii jest dla szkoły – w przypadku, gdy będą chętni uczniowie – co do zasady obligatoryjna. Szkoła publiczna nie może skutecznie uchylić się od obowiązku zorganizowania zajęć religii. Należy pamiętać, że szkoła, mimo że nie organizuje zajęć religii z własnej inicjatywy, to zawsze powinna być gotowa na to, żeby takie zajęcia zorganizować i umożliwić chętnym uczniom uczestniczenie w tych zajęciach. Szkoła organizuje lekcje religii danego wyznania dla grupy nie mniejszej niż siedmiu uczniów danej klasy, a dla mniejszej liczby uczniów w klasie – organizuje zajęcia w grupie międzyklasowej, w której również minimalna liczba uczniów wynosi siedem (§ 2 ust. 1 rozporządzenia ws. nauki religii). Jeśli natomiast uczniów chętnych do nauki religii w danej szkole byłoby mniej niż siedmiu, obowiązek zapewnienia zajęć religii przechodzi na organ prowadzący szkołę, który organizuje – w porozumieniu z właściwym kościołem lub związkiem wyznaniowym – lekcje w grupie międzyszkolnej lub pozaszkolnym punkcie katechetycznym (§ 2 ust. 2 rozporządzenia ws. nauki religii). Rozporządzenie ws. nauki religii mówi, że zajęcia religii uwzględnia się w tygodniowym rozkładzie zajęć (§ 1 ust. 1a). Znaczenie tego przepisu jest takie, że jeśli zajęcia religii są organizowane dla danej grupy klasowej bądź międzyoddziałowej, to powinny one być uwzględnione w tygodniowym rozkładzie zajęć tych oddziałów, tak, aby nie dochodziło do sytuacji, gdy zajęcia religii kolidują z innymi zajęciami edukacyjnymi. I o ile ratio legis tego przepisu jest zrozumiałe, to o tyle mniej zrozumiałe jest wykorzystywanie tego przepisu w praktyce. Obecnie nie ma żadnych regulacji zakazujących umieszczania zajęć religii w środku dziennego planu zajęć, co wykorzystują dyrektorzy szkół. Rodzi to dla uczniów nieuczestniczących w zajęciach religii istotną niedogodność, bowiem ciąg ich zajęć obowiązkowych zostaje przerwany poprzez fakultatywne zajęcia religii, w których oni nie biorą udziału i są zmuszeni do skorzystania w tym czasie z zajęć opiekuńczych, które szkoła ma obowiązek im zapewnić. Zajęcia takie nie mają żadnego innego celu poza zapewnieniem uczniowi opieki – w czasie więc, gdy uczniowie uczęszczający na zajęcia religii realizują zajęcia dydaktyczne, uczniowie nieuczestniczący w tych zajęciach są pozbawieni takiej możliwości. Wziąwszy jeszcze pod uwagę fakt, jak w praktyce wyglądają zajęcia opiekuńcze, tzn. że jest to spędzanie przez ucznia czasu np. w szkolnej bibliotece czy świetlicy, skłaniałbym się ku tezie, że obecne regulacje prawne nie zapewniają maksymalnej swobody podjęcia decyzji co do uczestniczenia w zajęciach religii. Umieszczanie zajęć religii w środku dziennego planu zajęć może być – nawet nieświadomym – miękkim naciskiem na to, żeby uczniowie raczej w zajęciach religii uczestniczyli, aniżeli z nich rezygnowali. Nie da się ukryć, że warunki zewnętrzne, w tym i presja rówieśnicza, zawsze w jakiś sposób wpływają na podejmowanie decyzji i organy państwa nie są w stanie temu zaradzić. Tam jednak, gdzie to możliwe, państwo powinno interweniować i tworzyć takie przepisy, aby jednostka w jak najszerszym zakresie czuła się wolna od presji przy podejmowaniu decyzji – zwłaszcza tych związanych z realizacją jej wolności sumienia i wyznania. Ponadto należy zwrócić uwagę na fakt, że w przypadku organizowania zastępstwa doraźnego za zajęcia religii nie zawsze uda się zapewnić w to miejsce zajęcia religii prowadzone przez innego katechetę – często będą to zajęcia z nauczycielem innego przedmiotu niż religia. Zajęcia organizowane w ramach zastępstwa za zajęcia religii, a inne niż religia, winny być w mojej ocenie tylko i wyłącznie zajęciami o charakterze opiekuńczym (tzn. niedopuszczalne powinno być organizowanie zajęć np. matematyki czy j. polskiego w ramach zastępstwa za zajęcia religii). W związku jednak z tym, że brak jest szczegółowych zasad dotyczących organizowania zastępstw za zajęcia religii, zdarza się, że w ramach takiego zastępstwa odbywają się jedne z zajęć obowiązkowych, podczas których normalnie realizowany jest program tych zajęć. Dla uczniów nieuczestniczących w zajęciach religii to kolejna niedogodność, bowiem w czasie, gdy planowo odbywają się zajęcia fakultatywne (tj. religia), na które oni nie uczęszczają, szkoła organizuje – co prawda w trybie incydentalnym – zajęcia obowiązkowe, na które tacy uczniowie oczywiście uczęszczają i w których co do zasady powinni uczestniczyć również, gdy te są organizowane w ramach zastępstwa. Tutaj tylko zaznaczę, że nie dochodziłoby do problemów z organizacją zastępstw doraźnych za zajęcia religii, gdyby zajęcia te nie były umieszczane w środku dziennego planu zajęć (wtedy bowiem wystarczyłoby odwołać zajęcia dla danej grupy uczniów). Wobec powyższych uwag za zasadne uznaję więc wprowadzenie przepisów, które nakazywałyby umieszczanie zajęć fakultatywnych (w tym lekcji religii) poza blokiem zajęć obligatoryjnych. Takie dopiero rozwiązanie zapewniłoby, w mojej ocenie, prawidłową organizację zajęć religii w szkołach. Obecnie obowiązujących przepisów nie można uznać za regulacje efektywnie zapewniające niedyskryminujące zasady organizacji zajęć religii oraz tworzące obszar maksymalnej swobody podjęcia przez ucznia (bądź jego rodziców) decyzji co do uczestniczenia w zajęciach religii. Oświadczenie wyrażające życzenie organizacji zajęć religii w szkole Zgodnie z art. 12 ust. 1 „Publiczne przedszkola i szkoły podstawowe organizują naukę religii na życzenie rodziców, publiczne szkoły ponadpodstawowe na życzenie bądź rodziców, bądź samych uczniów; po osiągnięciu pełnoletności o pobieraniu nauki religii decydują uczniowie”. Życzenie organizacji nauczania religii w szkole jest wyrażane w formie pisemnego oświadczenia, które nie musi być ponawiane w kolejnym roku szkolnym, ale może zostać zmienione (§ 1 ust. 2 rozporządzenia ws. nauki religii). Prawodawca słusznie założył tutaj, że życzenie ma być rozumiane nie jako życzenie organizacji zajęć religii tylko w danym roku szkolnym, w którym to życzenie jest składane, ale jako życzenie organizacji zajęć religii przez cały okres nauki ucznia w szkole. Jest to i organizacyjne ułatwienie dla szkoły, która może precyzyjniej szacować liczbę uczniów uczęszczających na zajęcia religii i przez to efektywniej układać plan zajęć przed rozpoczęciem roku szkolnego, jak i uproszczenie dla samych rodziców i uczniów, którzy nie muszą co roku na nowo takiego życzenia wyrażać. Jak już wspomniałem, życzenie takie wyrażają rodzice lub sami uczniowie. W związku z tym, że uczniowie pełnoletni samodzielnie decydują o pobieraniu nauki religii, prawo rodziców do wyrażania życzenia, aby ich dziecko pobierało naukę religii, kończy się w momencie osiągnięcia przez to dziecko pełnoletności. Nie ma możliwości, aby rodzice decydowali w imieniu swojego pełnoletniego dziecka, czy będzie ono uczestniczyło w zajęciach religii – jest to zawsze autonomiczna decyzja pełnoletniego ucznia. Podkreślenia wymaga tu, że szkoła nie organizuje zajęć religii z własnej inicjatywy, zajęcia te nie są zajęciami, na które uczniowie są domyślnie zapisani. Oświadczenie wyrażające życzenie udziału w lekcjach religii ma charakter pozytywny, więc wymaganie przez szkołę, aby rodzice, którzy nie chcą, żeby ich dzieci uczestniczyły w zajęciach religii, bądź też aby sami pełnoletni uczniowie składali oświadczenia o niewyrażeniu zgody na uczestnictwo w zajęciach religii, byłoby naruszeniem prawa. Uczestniczenie w zajęciach religii nie może być nigdy dorozumiane. Problematyczna tutaj staje się jednak kwestia uczniów pełnoletnich. W pierwszych klasach szkół ponadpodstawowych naukę zaczynają uczniowie niepełnoletni. Wówczas o uczęszczaniu przez nich na zajęcia religii decydują ich rodzice, wyrażając stosowne życzenie. W efekcie uczniowie w trakcie edukacji w danej szkole uzyskują pełnoletność, a na zajęcia religii już uczęszczają, i to nie z woli własnej, a rodziców (bowiem oświadczenie nie jest ponawiane i wciąż obowiązuje). Wobec tego uczeń pełnoletni, który chce zrezygnować z zajęć religii po osiągnięciu pełnoletności, zmuszony jest do złożenia negatywnego oświadczenia o rezygnacji z zajęć religii, celem zmiany oświadczenia złożonego przez jego rodziców. W mojej ocenie może stanowić to naruszenie przepisów gwarantujących swobodne decydowanie przez ucznia pełnoletniego o udziale w zajęciach religii, określonych na poziomie rozporządzenia ws. nauki religii oraz naruszać gwarantowaną przez Konstytucję RP wolność sumienia i wyznania. Skłaniałbym się wobec tego ku tezie, opierając się na konstrukcji pozytywnego oświadczenia o wyrażeniu życzenia organizacji nauki religii, że oświadczenie złożone przez rodziców ucznia szkoły ponadpodstawowej, dotyczące uczestniczenia ich dziecka w zajęciach religii, jest oświadczeniem o uczestniczeniu ucznia w nauce religii tylko do momentu osiągnięcia przez niego pełnoletności. Należałoby przyjąć, że oświadczenie rodziców wygasa nie dopiero z końcem roku szkolnego, w którym uczeń uzyskał pełnoletność, ale w momencie uzyskania przez ucznia pełnoletności, tj. również w trakcie roku szkolnego. Uczeń pełnoletni ma prawo samodzielnie decydować o tym, czy chce dalej uczestniczyć w zajęciach religii, na które wcześniej zapisali go rodzice. Jeśli chce kontynuować naukę religii, winien złożyć stosowne oświadczenie, a w braku takiego oświadczenia należy uznać, że uczeń taki nie wyraża woli dalszego uczestniczenia w zajęciach religii i tym samym należy uznać to za efektywną rezygnację z zajęć, która uskutecznia się również w trakcie trwania roku szkolnego, co już wyżej zaakcentowałem. Tylko tak działający mechanizm zapewniłby uczniom pełnoletnim możliwość rezygnacji z zajęć religii bez składania negatywnego oświadczenia oraz nie wymagałby od nich uczestniczenia w tych zajęciach bez ich woli (jeśli musieliby oni kontynuować naukę do końca roku szkolnego). Wobec tego zasadne byłoby stworzenie właściwych przepisów, które określiłyby tryb, w jakim uczniowie pełnoletni mieliby składać swoje oświadczenie, tak aby zapewnić im ciągłość nauczania religii. Mniej absorbujący wydaje się przypadek uczniów, którzy nie uczęszczali na zajęcia religii, ale po uzyskaniu pełnoletności chcieliby w takich lekcjach uczestniczyć. Szkoła powinna umożliwić takim uczniom zapisanie się na zajęcia w trakcie roku szkolnego, z tym jednak zastrzeżeniem, że uczeń taki mógłby być z religii nieklasyfikowany, jeśliby nie można było ustalić mu oceny rocznej z powodu nieuczestniczenia przez niego w ponad połowie zajęć (por. art. 44k ust. 1 Jednocześnie należy mieć na uwadze, że nieklasyfikowanie z zajęć religii nie rodzi dla ucznia negatywnych konsekwencji w postaci nieuzyskania promocji do następnej klasy bądź nieukończenia szkoły (por. § 9 ust. 2 rozporządzenia ws. nauki religii). Rezygnacja z zajęć religii W tym miejscu warto rozważyć zasady rezygnacji z uczestniczenia w zajęciach religii w ogóle. Rozporządzenie ws. nauki religii wskazuje, że oświadczenie wyrażające życzenie organizacji zajęć religii może zostać zmienione (§ 1 ust. 2). Należy rozumieć, że takie oświadczenie może zostać zmienione w dowolnym momencie roku szkolnego. Słusznie prawodawca tak szeroko unormował prawo do rezygnacji z zajęć religii, bo dzięki temu w sposób pełny i właściwy gwarantuje się rodzicom i pełnoletnim uczniom możliwość swobodnego decydowania o pobieraniu bądź nie nauki religii. Tutaj należy podkreślić, że szkoła nie może w statucie określić terminu na złożenie oświadczenia o rezygnacji z zajęć religii, tj. zawęzić prawa do rezygnacji. Polemiki może budzić dopuszczenie rezygnacji z zajęć religii w trakcie roku szkolnego. Rodzą się tutaj bowiem dwa potencjalne problemy. Pierwszy z nich dotyczy ocen – powstaje pytanie, czy uczniowi, który uzyskał już jakieś oceny cząstkowe, być może ocenę śródroczną lub nawet proponowaną ocenę roczną, należy wystawić ocenę roczną z religii, jeśli uczeń ten zrezygnował z zajęć religii przed końcem roku szkolnego. Jedynym dopuszczalnym rozwiązaniem jest niewpisywanie oceny z religii na świadectwie, tak jakby uczeń w tych zajęciach w ogóle nie uczestniczył. Należy przyjąć, że rezygnacja z zajęć religii w trakcie roku szkolnego jest również świadomą rezygnacją z dotychczasowych osiągnięć edukacyjnych z religii. Drugi problem związany jest z liczbą uczniów uczestniczących w zajęciach religii – może okazać się, że wskutek rezygnacji z zajęć religii w trakcie roku szkolnego przez niektórych uczniów, uczniów uczęszczających na zajęcia religii będzie mniej niż siedmiu, co może doprowadzić do sytuacji, że w środku roku szkolnego szkoła przestanie być zobligowana do organizacji zajęć religii dla tej danej klasy. Nie oznacza to jednak samoistnego zawieszenia zajęć religii dla wciąż uczęszczających na religię uczniów – mają oni bowiem konstytucyjnie zagwarantowane prawo do zorganizowania im nauki religii. W takiej sytuacji dla szkoły istnieją dwa rozwiązania: może ona – w porozumieniu z organem prowadzącym i organem nadzoru pedagogicznego – nadal organizować zajęcia religii w danej klasie dla grupy mniejszej niż siedem osób (mimo że nie ma takiego obowiązku) bądź zorganizować nauczanie religii w alternatywnej formie, przewidzianej w rozporządzeniu. Do czasu jednak zorganizowania takiej alternatywnej formy zajęć religii, szkoła winna zapewnić nauczanie religii w dotychczasowej formie. Kwestię rezygnacji z zajęć religii podnosił w swoim orzecznictwie Europejski Trybunał Praw Człowieka. W wyroku z dnia 9 października 2007 r. stwierdził że: „Organy konwencji nie uznają za sprzeczną z nią nauczania o religiach, pod warunkiem, że uczniowie nie mają obowiązku udziału w praktykach religijnych lub nie są narażeni na indoktrynację. Istotna jest możliwość zwolnienia z takich lekcji” (sprawa Hasan i Eylem Zengin przeciwko Turcji)[13], a w wyroku z dnia 31 października 2019 r., który został wydany w sprawie dotyczącej mechanizmu zwalniania uczniów z zajęć religii, gdy ta była obowiązkowym przedmiotem, wywodził, że procedury zwolnienia z zajęć religii nie mogą nadmiernie obciążać rodziców i zmuszać ich do ujawnienia światopoglądu (sprawa Papageorgiou i inni przeciwko Grecji)[14]. W świetle tych orzeczeń należy stwierdzić, że niemożliwość rezygnacji z zajęć religii w trakcie roku szkolnego naruszałaby Protokół nr 1 do Konwencji, zatem nie można przyjąć takiej interpretacji rozporządzenia, która ograniczałaby możliwość rezygnacji z zajęć religii w trakcie trwania roku szkolnego. Na marginesie należy jeszcze wskazać, że katecheta nie może przekazywać do właściwych miejscowo parafii, diecezji lub innych jednostek organizacyjnych konkretnego kościoła danych o uczniach, którzy z zajęć religii zrezygnowali, bowiem rezygnacja z uczestnictwa w zajęciach religii jest jednoznaczna z wycofaniem zgody na przetwarzanie danych osobowych w celach katechezy.[15] Tak samo katecheta nie może przekazywać danych o uczniach, którzy w zajęciach religii nie uczestniczą, bowiem nie jest uprawniony do przetwarzania danych tych uczniów. Krytyczne uwagi co do oceniania zajęć z religii Jak już wskazywałem, zajęcia religii są traktowane na równi z innymi zajęciami edukacyjnymi i nie ma podstaw do tego, by wprowadzać rozróżnienie pomiędzy nauczaniem religii a nauczaniem innych przedmiotów[16]. Stąd też racjonalne wydawałoby się, aby ocena z religii była równoważna ocenom z innych przedmiotów, widniała na świadectwie szkolnym i była wliczana do średniej ocen z obowiązkowych zajęć lekcyjnych. Takie rozwiązanie zresztą Trybunał Konstytucyjny (w też już przywoływanym orzeczeniu o sygn. U 10/07) uznał za konstytucyjne. Nie sądzę jednak, że dyskusja nad tym, czy zajęcia religii mają być oceniane i czy ocena z tych zajęć ma wliczać się do średniej ocen, powinna zostać zamknięta. Przede wszystkim warte uwagi jest zdanie odrębne sędzi TK Ewy Łętowskiej do wyroku TK w sprawie o sygn. U 10/07. Wskazuje ona w nim, że: „Aprobata konstytucyjności nauczania religii w szkołach nie wiąże się nieuchronnie z koniecznością (…) umieszczenia oceny z religii na świadectwie szkolnym (…). A z kolei i nauczanie religii, i umieszczenie stopnia z religii na świadectwie (w obojętnej postaci) nie musi nieuchronnie prowadzić do konieczności wliczania tego stopnia do średniej i konieczności uznania tego zabiegu za konstytucyjny (…)”[17]. Podobnie wskazuje Wojciech Brzozowski w glosie do wyroku TK U 10/07: „Na pewno z Konstytucji RP nie wynika na przykład prawo podmiotowe do żądania, by ocena z religii została przez władze publiczne odnotowana na świadectwie szkolnym”[18]. Powyższe poglądy mogłyby być przyczynkiem do tego, by rozpocząć dialog na temat zmian w zasadach oceniania zajęć religii. W mojej opinii słuszne byłoby odstąpienie od ujawniania oceny z religii na świadectwie, przede wszystkim ze względu na specyfikę tego przedmiotu – to przedmiot formacyjny, przy którym trudno o ustandaryzowany system oceniania, zgodny z wymogami (chodzi o ocenianie osiągnięć edukacyjnych, zdefiniowane w art. 44b Niełatwe bowiem jest w przypadku zajęć religii ocenianie li tylko poziomu opanowania przez ucznia wiadomości i umiejętności w stosunku do wymagań określonych w podstawie programowej, bowiem nie jest celem nauczania religii tylko to, aby uczniowie opanowali jakiś zakres wiedzy i umiejętności. To powyższe spojrzenie na kwestię oceniania zajęć z religii jest spojrzeniem z perspektywy jednostki, ucznia. Sędzia Łętowska na sprawę tę patrzy z poziomu relacji państwo a kościoły i związki wyznaniowe. Uznaje ona, że wliczanie oceny z religii do średniej ocen narusza konstytucyjną zasadę bezstronności. Podnosi, że: „Włączenie stopnia z religii do średniej oznacza bowiem, że kościół dominujący uzyskuje na skutek włączenia oceny do średniej (wystawienie oceny jest aktem administracyjnym mającym skutki prawne) umocnienie pozycji przez wzmocnienie prawnego statusu”[19] oraz że: „W warunkach dominacji faktycznej wzmacnianie środkami prawnymi dominanta nie jest bezstronnością”[20]. A mieć na uwadze należy, jaką funkcję pełni średnia ocen (która dzięki wliczaniu doń oceny z religii może być wyższa): to element liczący się przy rekrutacji do szkół ponadpodstawowych (dodatkowe punkty za świadectwo z wyróżnieniem), uwzględniany w postępowaniach stypendialnych i konkursowych. Z tych względów wyższa średnia ocen jest pożądana przez uczniów. Skoro więc pozycja dominującego kościoła została wskutek wliczania oceny z religii do średniej ocen wzmocniona, wzmocniona jest też pozycja członków tego kościoła, którzy mogą dzięki ocenie z religii uzyskać wyższą średnią (a takiej możliwości nie mają członkowie mniejszości wyznaniowych czy osoby nieprzynależące do żadnego związku wyznaniowego; osobnym problemem jest jeszcze mała dostępność lekcji etyki w szkołach[21], co utrudnia uzyskanie oceny z przedmiotu alternatywnego względem religii, gdy na zajęcia religii dany uczeń nie uczęszcza). Powyższe rozważania na temat oceniania zajęć religii i niedostępności lekcji etyki nie są rozważaniami czysto teoretycznymi. Stały się one bowiem przedmiotem rozstrzygnięcia przez ETPC w sprawie Grzelak przeciwko Polsce[22]. Przedmiotem skargi był w szczególności brak oceny z „religii/etyki” na świadectwach szkolnych. Skarżący podnosili, że wpisywanie „kreski” (w braku ocen z religii i etyki) stanowi ujawnianie ich przekonań religijnych. Ponadto wskazywali, że mimo ich próśb szkoły nie zorganizowały nauczania etyki. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która zgłosiła swoje uwagi jako Strona trzecia, wskazywała, że: „Brak oceny lub kreska oznacza, że uczeń nie uczestniczył w lekcjach religii, które organizowane są w niemal wszystkich szkołach. Choć nie oznacza to, że uczeń jest niewierzący, to jednak należy uwzględnić kontekst kulturowy kraju. W społeczeństwie katolickim uczeń taki postrzegany jest najczęściej jako ateista, co stwarza zagrożenie dyskryminacją”[23]. Z tym poglądem zgodził się ETPC, wskazując: „Trybunał uznaje, że brak oceny z > zinterpretowany zostanie przez racjonalnie myślącą osobę jako wskazanie, że trzeci Skarżący nie uczestniczył w zajęciach z religii, które były powszechnie dostępne, a więc jest najprawdopodobniej osobą nie posiadającą wierzeń religijnych. Rząd wskazał, że przytłaczająca większość zajęć z religii to nauczanie katolicyzmu rzymskiego. Brak oceny z > musi mieć w tym przypadku określone znaczenie i odróżnia osoby zainteresowane od osób, na których świadectwach ocena taka została wpisana”[24]. Ponadto Trybunał wyraził wątpliwość co do wliczania ocen z religii do średniej ocen, argumentując, że: „[M]oże mieć [ona – przyp. aut.] realny negatywny wpływ na sytuację uczniów takich, jak trzeci Skarżący [nieuczestniczących w zajęciach religii – przyp. aut.], którzy mimo swych życzeń nie mogą uczęszczać na lekcje etyki. Uczniom takim trudniej jest podwyższyć swą średnią ocen, ponieważ nie mogą oni uczestniczyć w pożądanym przedmiocie fakultatywnym”[25]. Przedstawiona argumentacja w sprawie Grzelak przeciwko Polsce zmusza do tego, aby spojrzeć na ocenianie zajęć religii przez pryzmat tego, jak ów mechanizm funkcjonuje w szkolnej rzeczywistości i jakie niesie ze sobą konsekwencje w realiach polskiego systemu edukacji publicznej. Należałoby się na powrót zastanowić nad sensownością uwzględniania oceny z religii/etyki na świadectwie, mając przy tym na względzie i zasadę bezstronności państwa wobec kościołów, i praktyczny sens oceniania z przedmiotów formacyjnych. 4. Konkluzje Przepisy organizujące naukę religii w szkołach można uznać – w kontekście zapewnienia wolności sumienia i wyznania – za co do zasady właściwe. Przede wszystkim zapewniono swobodę uczestniczenia w zajęciach religii, opierając organizację religii o pozytywne oświadczenie rodziców bądź pełnoletnich uczniów. Ponadto zracjonalizowano zasadę tworzenia grup klasowych, wprowadzając wymóg uczestniczenia w zajęciach minimum siedmiu uczniów, jednocześnie tworząc przepisy zapewniające alternatywny sposób organizacji zajęć religii. Jednak należy stwierdzić, że pewne obszary organizacji zajęć religii powinny zostać przez ustawodawcę doprecyzowane lub zmienione. Uszczegółowienia wymagają zasady umieszczenia zajęć religii w planie lekcji – zwłaszcza należy rozważyć wprowadzanie obowiązku nierozdzielania bloków zajęć obowiązkowych zajęciami fakultatywnymi (co rozwiązałoby dwie problematyczne dla uczniów nieuczęszczających na religię kwestie – tzw. okienka i doraźne zastępstwa za zajęcia religii). Nadto należy stworzyć takie regulacje dotyczące wyrażania życzenia organizacji nauki religii w szkole, aby zapewnić uczniom uzyskującym pełnoletność w trakcie nauki w danej szkole realną swobodę decyzji i to taką, która nie zmuszałaby ich – choćby do pośredniego – ujawniania wyznania, światopoglądu czy przekonań religijnych, a co obecnie ma miejsce w momencie składania przez uczniów pełnoletnich negatywnych oświadczeń woli co do rezygnacji z zajęć religii. Rewizji wymagają także zasady oceniania religii, co szerzej już zostało opisane w podrozdziale „Krytyczne uwagi co do oceniania zajęć z religii”. [1] Autor jest Prezesem Zarządu Stowarzyszenia na rzecz Praworządności w Szkołach „Stowarzyszenie Umarłych Statutów”. [2] Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. ( Nr 78, poz. 483 ze zm.). [3] Protokół nr 1 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzony w Paryżu dnia 20 marca 1952 r ( z 1995 r., Nr 36, poz. 175), dalej: Protokół nr 1 do Konwencji. [4] Wyrok ETPC z r., 15472/02, Folgerö i inni przeciwko Norwegii, HUDOC. [5] Główny Urząd Statystyczny, Oświata i wychowanie w roku szkolnym 2018/2019:Tablica Szkoły podstawowe publiczne i niepubliczne z uprawnieniami szkoły publicznej (s. 113 i nast.), Tablica Gimnazja publiczne i niepubliczne z uprawnieniami szkoły publicznej (s. 124 i nast.), Tablica Szkoły ponadgimnazjalne i ponadpodstawowe publiczne, niepubliczne z uprawnieniami szkół publicznych i niepubliczne (s. 146 i nast.), Warszawa-Gdańsk 2019. [6] Ustawa z dnia 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania ( z 2017 r. poz. 1153). [7] Ustawa z dnia 7 września z 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2019 r. poz. 1481, 1818, 2197), dalej: [8] Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 13 lipca 2007 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych (Dz. U. poz. 906). [9] Wyrok TK z r., U 10/07, OTK ZU 11A/2009, poz. 163. [10] Zob. orzeczenie TK z r., U 12/92, OTK ZU 1993, poz. 9. [11] Wyrok ETPC z r., 15472/02, Folgerö i inni przeciwko Norwegii, HUDOC. [12] Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach ( poz. 155 ze zm.), dalej: rozporządzenie ws. nauki religii. [13] Wyrok ETPC z r., 1448/04, Hasan i Eylem Zengin przeciwko Turcji, HUDOC. [14] Wyrok ETPC z r., 4762/18 i 6140/18, Papageorgiou i inni przeciwko Grecji, HUDOC. [15] Por. Komunikat Wydziału Nauki Katolickiej Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej z 13 września 2019 r., , [dostęp: r.]. [16] Zob. rozdział II tego artykułu. [17] Zdanie odrębne sędzi TK Ewy Łętowskiej do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 2 grudnia 2009 r., sygn. akt U 10/07, OTK ZU 11A/2009, poz. 163. [18] W. Brzozowski, Glosa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego dnia 2 grudnia 2009 r. (sygn. akt U 10/07), „Przegląd Sejmowy” 2010, nr 4(99)/2010, s. 203. [19] Zdanie odrębne sędzi TK Ewy Łętowskiej do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 2 grudnia 2009 r., sygn. akt U 10/07, OTK ZU 11A/2009, poz. 163. [20] Zdanie odrębne sędzi TK Ewy Łętowskiej do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 2 grudnia 2009 r., sygn. akt U 10/07, OTK ZU 11A/2009, poz. 163. [21] Por. J. Suchecka, Wiemy, w ilu szkołach można uczyć się etyki. Tak mało nie było ich od lat, , [dostęp: r.]. [22] Wyrok ETPC z r., 7710/02, Grzelak przeciwko Polsce, HUDOC. [23] Wyrok ETPC z r., 7710/02, Grzelak przeciwko Polsce, HUDOC. [24] Wyrok ETPC z r., 7710/02, Grzelak przeciwko Polsce, HUDOC. [25] Wyrok ETPC z r., 7710/02, Grzelak przeciwko Polsce, HUDOC. Bibliografia Brzozowski W., Glosa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego dnia 2 grudnia 2009 r. (sygn. akt U 10/07), „Przegląd Sejmowy” 2010, nr 4(99)/2010, s. Urząd Statystyczny, Oświata i wychowanie w roku szkolnym 2018/2019, Warszawa-Gdańsk J., Wiemy, w ilu szkołach można uczyć się etyki. Tak mało nie było ich od lat, , [dostęp: r.]. Akty normatywne Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. ( Nr 78, poz. 483 ze zm.).Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 13 lipca 2007 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych (Dz. U. poz. 906).Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach ( poz. 155 ze zm.).Ustawa z dnia 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania ( z 2017 r. poz. 1153).Ustawa z dnia 7 września z 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2019 r. poz. 1481, 1818, 2197).Protokół nr 1 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzony w Paryżu dnia 20 marca 1952 r ( z 1995 r., Nr 36, poz. 175). Orzeczenia sądowe Orzeczenie TK z r., U 12/92, OTK ZU 1993, poz. ETPC z r., 15472/02, Folgerö i inni przeciwko Norwegii, ETPC z r., 1448/04, Hasan i Eylem Zengin przeciwko Turcji, ETPC z r., 7710/02, Grzelak przeciwko Polsce, ETPC z r., 4762/18 i 6140/18, Papageorgiou i inni przeciwko Grecji, TK z r., U 10/07, OTK ZU 11A/2009, poz. 163. Obraz: congerdesign z Pixabay.
religia w szkole przepisy 2019